piątek, 12 grudnia 2014

nudny świat ....


Witam
  • DzMałgosia poznała Jasia. 
  • Po kilku spotkaniach Małgosia postanawia zaprosić Jasia w niedziele na obiad. 
  • Jasiu zgodził się, ale był drobny szczegół. 
  • Pochodził z biednej rodziny i nie wiedział za bardzo jak się ubrać. 
  • Po chwili zastanowienia przypomniał sobie, że ma w szopie starego Junaka, więc po połączeniu ze starymi dżinsami i skórzaną kurtką będzie git. 
  • Poszedł więc do szopy, ogarnął całe siano którym pojazd był przykryty i zamarł. 
  • Junak był cały zardzewiały. 
  • Na to Jasiu wpadł na genialny pomysł. 
  • - Wysmaruje go wazeliną. 
  • Tak więc zrobił i Junak świecił się jak po wypolerowaniu. 
  • W niedziele pojechał do Małgosi gdzie czekała na niego przed wejściem i mówi: 
  1. - Tylko pamiętaj Jasiu! Po zjedzeniu obiadu nie wolno ci się odezwać. Kto odezwie się pierwszy myje wszystkie gary, taka jest u nas tradycja. 
  • - No dobra, niech będzie. Chyba ich porypało że ja gość będę gary mył. 
  • Weszli więc do domu, zasiedli do stołu, zjedli obiad i cisza. 
  • Ojciec sobie myśli. 
  • - Co ja będę się odzywał. Robiłem całą nockę, a teraz miałbym te gary myć? Nigdy w życiu, siedzę cicho! 
  • Matka myśli. 
  • - No chyba ich porąbało jeśli myślą że się odezwę! Cały dzień obiad gotowałam, a teraz miałabym jeszcze zmywać, no i jeszcze ta patelnia oj jaka urypana. Nic z tego siedzę cicho. 
  • Małgosia sobie myśli. 
  • -Żeby tylko Jasiu się nie odezwał. 
  • Jasiu myśli. 
  • - Porąbani. Przyszedłem w gości i myślą że gary będę mył. 
  • Minęła godzina i jeszcze nikt się nie odezwał. 
  • Jasio się wkurzył, położył Małgosię na stół i zerżnął. 
  • Ojciec sobie myśli. 
  • - A co mnie to k**wa obchodzi. Pewnie dyma ją codziennie. Ja tych garów nie dotknę. 
  • Matka myśli. 
  • - A w d*pie to mam. Jak pomyśle o tej patelni to mi się słabo robi. Siedzę cicho. 
  • Mijają dwie godziny. 
  • Jasio się wk*rwił, wziął matkę, położył na stół i zerżnął. 
  • Ojciec myśli. 
  • - No k**wa mać przegiął, ale mam to w d*pie. Całą noc harowałem i teraz nie będę garów mył. 
  • Małgosia myśli. 
  • - Żeby tylko Jasiu się nie odezwał. 
  • Mijają trzy godziny i dalej cisza. 
  • Zaczęło padać, Jasio podbiega do okna patrzy, a tam całą wazelinę zmyło mu z Junaka. Myśli sobie: 
  • - No cholera, odezwę się. 
  • - Macie może wazelinę? 
  • Na to wystraszony ojciec. 
  • - Dobra, dobra to ja już k**wa te gary umyję.




  • zeglądając poczte zobaczyłam wiadomosć od niejakiego kamila który poprosił mnie o kawały. no to ci je dam :D nie ma problemu  ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz